www.pseudoartist.fora.pl

Sophie

I wogle sorry za monologa, nie dawajcie mi już więcej tej Ruskiej Heroiny, to więcej nie będę xD

Sophie

No własnie! KOGOŚ! Rozumiesz?! Taka mała, zakompleksiona, nie radząca sobie ze swoim banalnym życiem, słaba, tchórzliwa i myśląca wyłącznie o sobie menda, śmie obrażać tego KOGOŚ, choć go ni chuja nie zna, lecz jak mówi - jakoś wcale z tego powodu nie cierpi!!! A jak wiadomo to oznacza wylądowanie u mnie na czarnej liście,bez możliwości jakiegokolwiek odwołania!

Zet

Hmmm, nie jestem zorientowana w temacie... I nie wiem co powiedzieć, więc chyba nic nie powiem.

Dzisiaj po raz pierwszy byłam na lekcji etyki. Z przewidzianych... piętnastu? były trzy (dziewczyny, rok starsze) plus ja. Nauczycielka jest świetna, dziwię się że jest tak mało osób. Rozmawialiśmy o Żydach, zakazie wchodzenia do niektórych świątyń podczas okresu, obrzezaniu itepe.

Słucham The dø (/Thedo). Melancholijnie.
http://www.youtube.com/watch?v=rvwoIiFp53M&feature=related
W ogóle wszystkie ich piosenki są mniamaśneeee...

dowiedziałam się, że mój facio Brzezin od PP (podstawy przedsiębiorczości) nie jest raczej zbyt lubiany:
- Czym się różni Brzezin od wibratora?
- Brzezin to prawdziwy chuj.

edit: ekhm [link widoczny dla zalogowanych]

Merrik

Oj dawno mnie tu nie było, dawno...
*wchodzi do Knajpki, zasiada gdzies przy ogniu i stapia się z otoczeniem*

Zet

[siada przy Merrik, kicha, wysmarkuje zakatarzony nos i zamyśla się, pokasłując]

...
[nuci pod nosem]

Sophie

Co nucisz?

Zet

w moim pokoju pusto zimno mi
nie ma tutaj nic
wracam znów nad ranem nie wiem skąd
muszę gdzieś się skryć

zapomniałem dawno jak to jest
o migdałach śnić
zgubiłem twoje zdjęcie wiem już że
nie mam teraz nic
nie mam teraz nic

gdzieś na dnie
to tu gdzie jestem nie ma słońca
gdzieś tam też
mieszkają chwile te najlepsze
gdzieś tam też
rosną kwiaty najpiękniejsze
wiem ja też
nie zawsze będę mówił szeptem

maff

Zet, ty mi tu nie pisz takich rzeczy, bo doła złapię.

Zet

No to, yyyymmmm... you put mi into magic position, darling... ggpfffff. Nie mam już serca do tej piosenki.

Mój kaszel zwiał właśnie banknot z blatu biurka. Cudownie.

A ja, Maff, już doła złapałam. Siedzę w domu od czwartku i powoli zaczynam wpadać w depresję. Światełkiem w tunelu jest sobotnia impreza u De, gdzie mają być ludzie, wino i śpiew. Ludziów powyżej dwudziestu. Muszę się jakoś znowu wkręcić w realny świat, bo nie wytrzymam.

Zaheel

Widzę, że nie tylko ja choruję tutaj. Dzisiaj na nogi postawiło mnie jakieś pastudztwo z saszetki. Blech, obrzydliwe, ale pomogło już jakoś funkcjonuje. A jutreo załatwiania przedwyjazdowych spraw ciąg dalszy, kontyo w bak=nku już mam, kołdrę i tależe też. Brakuje sztućców i jakiś tam innych pierdół - ciuchów, kosmetyków. Ech, jak zwykle wszystko na ostatnia chwilę. Ja kurwa nie chcę wyjeżdżać! (przepraszam, jak kogoś rażą przekleństwa, ale inaczej nie mogę) Chciałabym zostać tutaj ze znajomymi.

<siada na prapecie skulona i kiwa się, niczym przy chorobie sierocej>

Sophie

Cieszę się, że nie tylko ja mam teraz zryty humor <patrzy na kalendarz, na dzisiejszą wyjątkową, ale straszną zarazem datę> no nic. I ja dziś idę się trochę z koleżanką podpić, coby było mi raźniej, bo już dawno jej nie widziałam, więc spotkanie po 2ch miesiącach w towarzystwie, żeby pogadać, zgłupieć i się pośmiać. I w niedzielę też, ale z nową szkołą. Póki co, proszę Cię Demonie o 2ie szklanki Malibu z mlekiem.
<sączy łapczywie drinka> taaaak, tego mi było trzeba! Naprawdę sróbujcie, może się wydawać, że drink z mlekiem jest ohydny, ale to naprawdę najpyszniejsze czego można się napić!

Zet

A ja chcę wreszcie wrócić do szkoły.

Sophie

A co, chorujesz? <parzy gorącą herbatę>

Zet

Juuupiii, już nie. Dzisiaj byłam w szkole. Zerwałam się z ostatnich 2 etyk (ach, ten dreszczyk emocji!) razem z kumplem z klasy (Oskarem), jechaliśmy razem autobusem, rozmawiając o muzyce, szybkich numerkach i narkotykach.
Denerwuje mnie moja wychowawczyni.
Ale w ogóle to jest śmiesznie.

Kozak: Oskar, jesteś GEJEM.
Oskar: to znaczy, że mogę teraz macać dziewczyny?!
Matematyk: NIE, ale możesz usiąść ze mną.

[siada przy barze, rechocząc pod nosem]

Sophie

Jak widać matematyka sprzyja takim rozważaniom.
Dzisiejsza matematyka:
Nekos: (wpada pod stół z bliżej nieokreślonego powodu, a Mati, z którym siedzi podstakuje gwałtownie)
Mati: Ała!
Matematyk: Co Ty robisz?
Klasa: No właśnie? Nekos, to Nekos, nie? xD
Matematyk: Jesteś homo?
Klasa: buhahahaha!

przysięgam, że tak dziś było!!!!!
Żeby było ciekawiej dodam, że matematyk nazywa się Kiełbasa i nie ma lewego ramienia i rękaw wsadza do marynarki, żeby to ukryć!
A że jestem w humanie, to traktuje nas jak idiotów i robiliśmy dziś mnożenie ułamków zwykłych!!! Szkoła matemtyczna!